ZBIÓRKA NA SPRZĘT

2

Haters gonna hate...


Zamiast zaprosić Was na pourlopowy wpis, który byłby podsumowaniem urlopu... Zamiast poprowadzić kolejny odcinek kursu palowania figurek, to ja biedna myszka muszę znów pokazać ząbki i ostre jak brzytwa pazurki.

Haters gonna hate. I wszystko jasne. Wpakowała się nam na bloga taka Trolina Upadlina, co to wie lepiej, wszystko wie w zasadzie i postanowiła, w swej wspaniałomyślności wytłumaczyć nam jak mamy żyć. Wyjaśnić i wyklarować co robimy źle i jakie błędy popełniamy w życiu. Ot tak, z dobroci serca.
Kurwa dzięki.
Tego właśnie potrzebowałyśmy.
Super.
Jak jeszcze ktoś chce nas pouczać, jak mamy żyć, uczyć etyki i postępowania, to śpieszę wyjaśnić, że strasznie nie mogę się doczekać. Piszcie śmiało, im więcej tym lepiej. Uprzedzam tylko, że w procesie moderacji, bez czytania, takie rady lądują w otchłani śmietnika. Tak, jeśli jakaś trollina myśli, że nie wytrzymam i przeczytam zanim wyjebę w kosmos, to się myli. Przez lata życia w sieci nauczyłam się tej wspaniałej umiejętności. Złośliwej, pełnej samozadowolenia chwili, kiedy wciskam "Delete" ze świadomością, że ktoś spędził godzinę na pisanie, zastanawianie się, poprawianie i dopieszczanie, a ja właśnie bez czytania, jednym przyciskiem spuszczam to w kiblu.

Dodatkowo na bloggerze najpierw muszę zatwierdzić komentarz, nim ktokolwiek go przeczyta. Więc nie trolino, nikt tego twojego śmiecia nie przeczyta. A inne trole nie zlecą się do twojego posta jak muchy do gówna. Mimo otrzymanej odpowiedzi brniesz w gówno - koniec.

No dobrze, już się uspokajam. Poniosło mnie, ale strasznie się denerwuję jak ktoś, próbuje uczyć mnie życia, a mając na jego temat nikłe pojęcie.

Dzieci, dziewczynki, co to z rodzinnego domku, przez szkółkę aż w "dorosłość"... W dupie byłyście i gówno widziałyście.
Przez 38 lat mojego życia byłam i robiłam praktycznie wszystko.

  • Odwiedzonych ponad 10 krajów.
  • Wyższe wykształcenie.
  • resocjalizacja
  • kulturoznawstwo 
  • Problemy w szkole. 
  • Praca w fundacjach.
  • Praca z więźniami.
  • Praca z Romami.
  • Praca z dziećmi z domów dziecka.
  • Praca z dziećmi z poprawczaków. 
  • Jazda konna.
  • Narciarstwo,
  • windsurfing.
  • pływanie na dystans.
  • taniec
  • życie w bogactwie
  • życie w skrajnym ubóstwie
  • tydzień w hotelu za 500 za noc
  • szukanie w śmietnikach jedzenia
  • żywienie się kocią karmą (zdecydowałam, że lepiej jeść kocie chrupki niż karmić kota ludzkim jedzeniem a na jedno i drugie nie miałam)
  • byłam w mafii
  • robiłam przekręty na grubą kasę. 
  • brałam narkotyki
  • zostałam zgwałcona.
  • umiem walczyć bronią białą. 
  • umiem posługiwać się bronią palną.
  • organizowałam ogólnokrajowe imprezy kulturalne. 
  • znam 2 jezyki obce.
  • znam dwa języki programowania. 
  • od 23 lat zajmuję się szeroko pojętą fantastyką.
  • prowadziłam wykłady na konwentach. 
  • napisałam i wydałam podręcznik RPG.
  • pracuję w międzynarodowej firmie o światowym zasięgu, produkującą dla światowego giganta jako specjalistka ds. sprzedaży. 
  • wychowuję dziecko
  • jestem w homoseksualnym związku
  • byłam wolontariuszką w schronisku dla zwierząt. 
  • straciłam ojca w wieku 20 lat
  • mam 11 kotów
  • zarządzałam 150 hektarowym rancho.
  • mieszkałam w wielu miastach i krajach.
  • pracowałam na produkcji
  • pracowałam na ręcznej myjni zimą
  • pracowałam na stacji benzynowej
  • pracowałam w dziekanacie
  • byłam listonoszką w slumsach 
  • byłam managerem grupy artystycznej doprowadzając ich od do pokazów na Castle Party 
  • prowadziłam imprezy jako DJ
  • miałam firmę remontowo-budowlaną 
  • byłam zawodową pokerzystką wygrywając miesięczną pensję w jedną noc.
  • Stałam z ulotkami w mróz na skrzyżowaniu, 
  • zajmuję się hackingiem i pentestingiem. 
  • byłam diakonisą Kościoła Anglikańskiego
  • byłam czarownicą
  • byłam wróżką
  • zajmowałam się badaniem zjawisk paranormalnych
  • odprawiałam egzorcyzm
  • itd, itp, etc....
I jak dziewczynko, warszawko lub inna hipsterko?? Masz mi coś jeszcze do powiedzenia? Chcesz mnie czegoś nauczyć? Powiem ci tylko że powyższa lista nie jest pełna, ale pewnych rzeczy nie mogę lub nie chcę napisać.
Będziesz mnie uczyć że robię za dużo zbiórek? Robię tyle ile chcę a wszystkie środki z tych zbiórek przekazywane są na wyznaczony cel. Nie chcesz nie wpłacaj. Twoja wola. Jeśli ktoś chce wesprzeć to ma do tego prawo.
Mam też zbiórkę na aerograf i maszynę do cięcia styropianu, co cię to dziewczynko, kurwa obchodzi? Masz poczytaj sobie https://pomagam.pl/hobby.

Czy jestem bogata? Nie, ale mam dość by utrzymać swoją rodzinę i mieć na realizację zainteresowań. Jeśli coś przekracza mój budżet to szukam pomocy u innych. Same też wspieramy groszem różne akcje pomocowe dla zwierząt i ludzi. Nie mogę? Zabroń mi.
Nie ucz mnie, że mam za dużo zwierząt. Mam dokładnie tyle ile chcę. I tyle będę miała. I będę organizowała zbiórki. I całkowicie, kompletnie nic ci do tego. Idź zrób coś ze swoim życiem. Ale na miłość, nie pouczaj ludzi jak mają żyć i co robić. Za malutka i za głupiutka jesteś.
Bawi cię grzebanie w cudzych sprawach?
Obrzydliwe...
Piszę ten tekst by pokazać ci, że jesteś nikim. Kompletnie nieistotnym, żałosnym robakiem, który swoje frustracje wylewa na innych, przyjmując przy tym mentorski, wszechwiedzący ton. I kryjąc się za słowami, "że nie chcę się wtrącać", "to twoja sprawa ale", "zaraz pewnie wyleje się na mnie fala hejtu.."
Tak dziecko wtrącasz się, tak, to kurewsko nie twoja sprawa, i tak, proszę oto hejt o który prosiłaś.

Ktoś jeszcze ma ochotę coś skomentować? Nie?

Zastanówcie się kim do kurwy nędzy jesteście, żeby pouczać innych? Pojebało wam się w głowach od wolności wypowiedzi? I co tego, że swoje wypowiedzi przykrywacie pod osłonką zmartwienia i chęci pomocy?
Nie przyjmuję rad od życiowych nieudaczników i przegrywów, czy to kurwa dość jasne?
Chcesz dawać mi rady, najpierw bądź kimś i pokaż, że masz wiedzę i doświadczenie w materii o której się wypowiadasz A no i jeszcze znaj mnie, jeśli chcesz mi doradzać. Bo jeśli śledzisz mnie tylko na instagrmie, to w dupie byłaś i gówno widziałaś.

I na koniec. Zbiórki pieniędzy są dobrowolne. Dopuszczany jest dowolny cel. Zabawa polega na tym, że wchodzisz dziecko na zbiórkę i decydujesz czy chcesz ją wesprzeć czy nie. Jedyna zasada jest taka, że powód musi być prawdziwy.
Jeśli zbieram na gumę do żucia, to powinnam ją kupić za pieniądze ze zbiórki, jeśli na spłatę weterynarza, to powinnam go z tych pieniędzy spłacić.
Tyle.
I nie, nie muszę sprzedać wszystkiego, nic sobie nie kupować żyć w skrajnej biedzie, by mieć prawo zbierać na koty.
Czy to jasne dziewczynko?
Dzisiaj mogę utworzyć 15 kolejnych zbiórek, bo taki mam kaprys. Nikomu nic do tego.

I jeszcze jedno. Wszytko co my robimy jest naszą prywatną działalnością. Nasze własne koty, zdjęcia, blogi, instagrmy grupy na FB. Nasze. Cieszymy się jak ktoś chce nas oglądać lub wspierać. Ale jak się nie podoba to... wypierdalaj. Nie mamy sraczki, by mieć jak najwięcej ludzi w obserwowanych.

I nie, nie chodzi o tego bloga, tu się trole boją trollować.
Ale jak widzą delikatnego i wrażliwego, spokojnego DrewniegoKocurka, To widzą ofiarę do pastwienia się i pouczania.
Ona też dużo przeszła, swoją drogą.
Ale ma mnie i następną osobę, która się do Drewniego dopierdoli, zniszczę. Tak, to jest ostrzeżenie.


 

2 komentarze:

Drevni Kocurek ^^

Ale oczywiście, że ponowne wklejenie komentarzy, gdzie ktoś mówi, że zrobił screena i sobie skopiował na wszelki pokazuje nastawienie na wywołanie jakiejś afery. Pannę kłują zbiórki w oczy - a tego jest multum na świecie na całym portalu pomagam.pl, a zbiórka moja jest jedna w konkretnym celu.
I mimo odpowiedzi, że zbiórka dotyczy weterynaryjnych spraw oczernia o oszustwa, o wyciąganie pieniędzy od ludzi, o to, że ja chcę żeby internauci utrzymywali moje koty - komedia jakaś, a może ja żyję w innym świecie niż mi się wydaje?
Szuka odpowiedzialności, kiedy ja widzę, że ci co mają najmniej dają najwięcej - ktoś żyje skromnie, ale ma swoje kochane psy i dla nich ma wszystko, kiedy się powinie noga pamiętam, że kupowałyśmy słoiczki z dźemem od pani z gór - przecież to była forma wsparcia i nie wiem może to moderuje, ale na pewno nikt ze znających ją blogerów z wielu lat czytających nie pisał, że powinna się zastanowić, a nie zbierać i żebrać.
Ta osoba chyba też nie straciła nigdy żadnego swojego członka Rodziny, skoro pije do tego, że po odejściu Amberka był ktoś zaadoptowany - nie życzę tego nikomu, ale może przekonałaby się jak to jest i że wbrew pozorom to koty wybierają nas a nie ich. Lunka przyszła do zakładu, podobna do Ambera, ja nie wiem, może my powinniśmy być cyborgami bez uczuć i mieć żelazne podejście i nie ratować kota z terenów, gdzie jeżdżą tiry?
Gdyby ten ktoś nie obserwował tylko i wyłącznie instagrama, a czytał wpisy z bloga z całego czasu leczenia, jak i później, gdy pojawiły się maluchy wiedziałby, że gdyby nie Chessur to ja nie wiem,czy nie wpadłabym w depresję. Czasem śni mi się po nocach tamta wizyta u weta. Ale blog nie jest też miejscem, gdzie miałabym opowiadać o naszych nadgodzinach, gdzie w pracy byłam 12h - widać ktoś uważa, że wklejanie codziennego obiadu na insta jest świadectwem prawdy o czyimś życiu.
Podobno to ktoś, kto miał dom tymczasowy czy pracował w schronisku - nie wierzę w to, że ktoś taki napisałby komuś, żeby sam sobie radził - żeby się ogarnąć? To może napisać każdemu - bardzo wiele blogów, które czytam mają ile mają, czasami muszą sobie pomagać sprzedawaniem rękodzieła, czy własnych wyrobów i nie uważam tych osób za nieodpowiedzialne i w życiu nie przyszłoby mi do głowy napisać, żeby się ogarnęły. I to w taki chamski sposób "Nie wtrącam się ALE" napiszę ci co uważam i zrobię SCREEENY bo jestem jakimś pojebem.

Drevni Kocurek ^^

Bierzemy na siebie ile chcemy wziąć. Pieprzenie, że choroby trzeba brać pod uwagę można sobie wsadzić między pośladki, bo nawet ludzie zbierają na leczenie, bo Państwo nie daje - mam rozumieć, że ludzie są nad zwierzętami i pisze to osoba uważająca się za kochającą zwierzęta i niby udzielająca się w schronisku... Ciekawe. Bycie fundacją czy schroniskiem ma być argumentem dla zbiórki - kurcze, jak ja widze te zbiórki, które wydawałoby się nie powinny mieć ani złotówki wpłaconej, a mają tysiące na różne bzdury!!! Na rzeczy, bez których MOŻNA żyć. I czy ja kogoś hejtuję i piszę mu usuń to? Jesteś załosny albo cokolwiek? Samo hasło na pomagam.pl brzmi zbieraj na co chcesz!
I co kogo obchodzi ile ma trwać jakaś zbiórka? Ktoś ma chyba nasrane uważając, że to jest jakaś frajda mieć zbiórkę. Mamy weta, co w ratach przyjmuje wpłaty, ale mamy też osoby, które lubią nas czytać, zaglądają i wspierają BO CHCĄ! nikt ich nie zmusza!
I wtrącanie się w cokolwiek - gdyby ten ktoś posilił się o przeczytanie całego bloga od początku do końca wie, że było mówione od początku - jeśli byłoby cokolwiek nie tak, a jakiś kot byłby nieszczęśliwy to z bolącym sercem, ale dom miałby szukany. Tak jak u mamy Sówka doczekałą się swojego lokum, bo minął czas, a nic się nie zmieniało.
Jesteśmy odpowiedzialnymi opiekunami, mamy wysterylizowane koty, chodzi się z nimi do Weta niezależnie od tego, czy coś się ma na zbiórce czy nie.
A no i nikt nie zgłaszał moich profili - sam algorytm facebooka i ig jest posrany i blokuje linki na chybił trafił - widze to u wielu osób.
A NA KONIEC NAJLEPSZE:
NAPISAŁA TO NIE, ŻEBY HEJTOWAĆ TYLKO ŻEBYM SIĘ OGARNĘŁA :D :D :D
I zrobiła screeeny :D
"miałam nadzieję, że jakoś sensownie uargumentuje te zbiórki, ale najwyraźniej potwierdziła, że to tylko wyciąganie kasy od ludzi. " :D
ciekawa jestem, czy siedzi na pomagam.pl i wysyła podobne hejty osobom zbierającym np. na rachunek za prąd "ponoś odpowiedzialność! trzeba było używać świeczki skoro cię nie stać!!!"
Nie wiem kim jest dziewczyna, ale miała ode mnie odpowiedzi i argumenty - groch o ścianę, więc nie będę pozwalać komuś robić ze mnie naciągaczki i pisać, że kogoś oszukuję. Niech się czepi kogoś innego - jest cała masa ludzi zbierających na hobby, na rachunek za prąd, na samochód, na wszystko. I ja nic do nikogo nie mam - ktoś zbiera to zbiera - każde zbiórki są dobrowolne.
A takie dopierdalanie się, aby KTOŚ SIĘ OGARNĄŁ jest zwyczajnym hejtem.
Bo matka jak wiedziała, ze córka będzie niepełnosprawna to mogła przecież zrobić aborcję, a ja wiedząc, że praca nie jest pewna pewnie powinnam rozdać koty - bo to jest wg tej pani odpowiedzialne! A no i te co dzieci rodzą jak najęte - powinni się tej pani strzec! BO ONA PRZYJDZIE POWIEDZIEĆ, ŻE CO ROBISZ NIE STAĆ CIĘ!

Prześlij komentarz