Sam fakt, że zainteresowałam się programowaniem zawdzięczam mojemu pierwszemu, prawdziwemu i jedynemu przyjacielowi w życiu, Marcinowi L. vel Ergo. On i jego rodzice wiedzieli jak ukierunkować edukację syna, w odróżnieniu do mnie i moich rodziców. I choć mi się w pewnym momencie coś w głowie obudziło, to zacofani rodzice woleli chronić moje oczy. Ostatecznie przy komputerze siedziałam tyle co niejeden zatwardziały student informatyki, tyle że grając a nie programując. Jedno tylko mnie pociesza, że tak naprawdę moje zdolności do przedmiotów ścisłych rozbudziły się po 30 roku życia. Powoli wzbierają na sile a ja sięgam coraz dalej. Na chwilę obecną programuję (oczywiście nadal też się tego uczę, choć to kwestia nie tyle zrozumienia, co po prostu nauczenia się kolejnych nowych rzeczy). Interesuję się też fizyką kwantową i z zaciekawieniem i wypiekami na policzkach słucham wykładów profesora Andrzeja Dragana. Ale to temat na oddzielny post.
Moje pierwsze kroki w programowaniu zawdzięczam oczywiście Mirosławowi Zelentowi i jego Pasji Informatyki. Linki znajdziecie u mnie na blogu. To naprawdę świetny kurs na start. (z resztą nie tylko w C++). Kolejnym krokiem stał się Opus Magnum Jerzego Grębosza. Rewelacyjna książka, z której aktualnie się uczę. Dziękuję Panowie!
Poza tym oczywiście korzystam z wielu portali takich jak http://cpp0x.pl/
Poza tym zamierzam zacząć się uczyć programowania w Javie i Pythonie co wydaje się być naprawdę proste dzięki wiedzy zdobytej przy nauce C++.
Moje projekty na chwilę obecną to gra tekstowa, Sea Trader. Polegająca na pływaniu statkiem od portu do portu, kupowanie taniej, sprzedawanie drożej. Od czasu do czasu bitwa z piratami.
Drugi projekt to rozwinięcie pierwszego, z tym że już w prostej oprawie graficznej. Rozbudowa statku, możliwość montowania dział, dodatkowych masztów etc.
Z programów użytkowych planuję napisać szyfrator i deszyfrator wiadomości tekstowych z interfejsem użytkownika. Trudna sprawa.
Wcześniej pracowałam nad grą tekstową na podstawie prozy Williama Gibsona, czyli Cyberpunk. Doszłam już do etapu gdzie można śmiało i bez krępacji poruszać się po kilku pokojach w tą i z powrotem. Oglądać przedmioty itp. Ładnych parę linii kodu, który teraz napisałabym inaczej. Dlatego z pisaniem wstrzymuję się do czasu aż nie przebrnę przez całe Opus Magnum, by potem nie wkurzać się, że to co zrobiłam w 50 można łatwo zrobić w 5 liniach kodu. Tak jak z ramkami do menusów itp. Szarpałam się z liczeniem znaków by wszystko ładnie się zgrywało z kolejnym std::cout <<" "; nie wiedząc, że biblioteka <string> wszystko załatwia :D
Czy wrócę do porzuconego kodu? Nie wiem. A powinnam? Dajcie znać w komentarzach.
Może napiszemy tę grę razem? Czekam na odrobinę Waszego entuzjazmu w tej sprawie.